Znasz już bloga Make Life Easier? Dla fashionistek i minimalistek to jedno z ulubionych miejsc w sieci. Kasia Tusk wie, jak żyć z klasą, ale bez przepychu. Bez wątpienia niejednego można się od niej nauczyć!
Bez wątpienia minimalizm jest w modzie i to nie od dziś. Już od kilku sezonów osoby śledzące trendy starają się minimalizować rzeczywistość wokół siebie. Robimy porządki w domu, w szafie. Na topie wciąż jest pojęcie garderoby kapsułowej, czyli tej stworzonej z niewielu elementów, ale spójnych i łatwych do zestawiania. Mniej bałaganu wokół nas to większy porządek w życiu – z tym trudno się nie zgodzić. Jedną z prekursorek minimalizmu w polskiej blogosferze jest oczywiście Kasia Tusk, która od lat publikuje swoje przemyślenia na Make Life Easier. Jak się okazuje, możemy wiele się od niej nauczyć.
Swoje pojmowanie minimalizmu Kasia opiera m.in. na tym, że przedmioty wokół nas mają być użyteczne. Czy na co dzień zastanawiamy się nad tym, kiedy ostatnio używałyśmy konkretnych rzeczy w naszym domu? Na pewno masz w swoim najbliższym otoczeniu przedmioty, które po prostu zajmują miejsce i nic z tego nie wynika. Co jakiś czas warto zrobić gruntowne porządki w domu i pozbyć się niepotrzebnych rzeczy. Wiele z nich może przecież zyskać drugie życie u nowego właściciela, a Twoja przestrzeń będzie oczyszczona.
Czy na pewno potrzebujesz tak wielu mebli oraz dodatków? Kasia Tusk podpowiada: w każdym pokoju ogranicz się do niezbędnych i funkcjonalnych mebli. Te wykonane z naturalnych materiałów będę Ci się podobać dłużej, nie zestarzeją się też tak szybko. Blogerka słusznie zwraca uwagę także na to, że pomieszczenia utrzymane w jasnej, naturalnej kolorystyce zawsze sprawiają wrażenie bardziej przestronnych. Klucz do sukcesu to naturalne światło. Wpuszczaj go więc do domu jak najwięcej!
Gdzie bałagan mamy najczęściej? Oczywiście – w szafie! Przypomnij sobie teraz, ile razy miałaś wrażenie, że mimo ogromu ciuchów oraz dodatków po prostu nie masz się w co ubrać? Kasia Tusk wie, co zrobić, żeby uniknąć takich sytuacji. Pomyśl o ubraniach, w których chodzisz najczęściej, a później wybierz spośród nich te, w których na dodatek wiesz, że świetnie wyglądasz. Zadaj sobie pytanie: „czy potrzebuję czegoś więcej niż te rzeczy?”. I z czego wynika ich przydatność? Po takich porządkach może się okazać, że znaczna część Twoich ubrań wcale nie jest Ci potrzebna. Czy to źle? Wcale nie. Możesz oddać je lub odsprzedać, dzięki czemu zyskasz przestrzeń i jednocześnie uszczęśliwisz kogoś innego. Nie ma sensu trzymać w szafie sukienki, którą ostatnio miałaś na sobie… nawet nie pamiętasz kiedy. Mniej ubrań to wbrew pozorom większe możliwości, jeśli chodzi o stylizacje.
Kiedy już zrobisz porządki, pewnie będziesz chciała ruszyć na zakupy. To całkowicie zrozumiałe, chociaż warto pomyśleć o tym, żeby nie wpadać w zakupowe szaleństwo. Kasia proponuje – zamiast kupować nowe rzeczy, zadbaj o te, które już masz. Gdy wyczyścisz płaszcz z sierści kota i przetrzesz buty, może się okazać, że masz w szafie wszystko, czego tak naprawdę potrzebujesz.
Jeżeli przejrzysz uważnie bloga Make Life Easier, od razu zauważysz, że blogerka ceni sobie dobrą jakość. Mieć mniej, ale lepszych rzeczy – to sposób na minimalizm w najlepszym wydaniu. Jeżeli postawisz na dobre jakościowo meble, dodatki czy ubrania, będą służyć Ci zdecydowanie dłużej.
Zdj. główne: Platforma Obywatelska RP/wikimedia.org